7 dni

Książka Eve Ainsworth pt. „7 dni” to odważna opowieść o zjawisku dręczenia w szkole, opowiedziana z dwóch perspektyw: tyrana i ofiary.

Najczęściej ofiarami takich zachowań są nastolatkowie, którzy są mniej rozmowni, zamknięci w sobie, mają nadwagę, czy też nie są otoczeni gronem przyjaciół. Taką właśnie osobą jest czternastoletnia Jess, która jest notorycznie dręczona przez dziewczyny z jej szkoły. Problemy, z jakimi się zmaga na lekcjach i w czasie przerw, nie są jedynymi kłopotami, które ją trapią. Rodzice bohaterki się rozwiedli, a ona wraz z młodszą siostrą mieszka z mamą, która pracuje po nocach jako sprzątaczka, starając się zarobić na utrzymanie rodziny. Kez natomiast jest osobą, która należy do szkolnej elity, jest ładna i lubiana. Wydawałoby się, że ma wszystko: duży dom, bogatych rodziców, chłopaka i grupkę przyjaciół. Uważa się za lepszą, więc znęca się nad innymi uczniami, za cel swoich ataków wybiera Jess, której  życie zmienia w piekło.

Kez ma idealne życie w szkole, jednak w jej domu brakuje ciepła i miłości, a co gorsza mieszka ona z ojcem, który jest damskim bokserem i niejednokrotnie bije jej matkę.

Książka ukazuje tydzień z życia tych dwóch dziewczyn. Jeden dzień obserwujemy  oczami Jess, następnie ten same wydarzenia widzimy z perspektywy jej dręczycielki. Nigdy nie sądziłam, że w ciągu tak krótkiego czasu –  jedynie siedmiu dni –  może się aż tyle wydarzyć.

Nastolatkowie bywają bardzo okrutni, czasami najpierw coś mówią czy robią, a dopiero później zastanawiają się, czy nie przesadzili. Autorka świetnie ukazała w książce problem prześladowań, które na korytarzach szkół spotykany codziennie Wielu młodych ludzi nie może być sobą lub boi się pokazać prawdziwe „ja”, muszą się dopasować do rówieśników, bo bycie osobą, która się wyróżnia, nie jest dobrze przyjmowane. Dużo gnębionych godzi się z tym, że po prostu muszą być ofiarami i pójście do szkoły jest dla nich najgorszą torturą ze wszystkich możliwych, tak było w przypadku Jess.

Dzieło to skłania do refleksji. Możemy zastanowić się, po której stronie my stoimy, czy jesteśmy prześladowcami, ofiarami, a może przyglądamy się okrucieństwu wobec jakiejś osoby, a nie reagujemy? Musimy otworzyć oczy i szczególnie zwracać uwagę na takie sytuacje i zawsze wyciągać pomocną dłoń do ofiary agresywnych zachowań.

Podsumowując, książka „7 dni” jest w chwili obecnej najlepszym utworem, jaki miałam okazję poznać. Czytałam ją z wielką przyjemnością. Powieść ta uczy wrażliwości na drugiego człowieka i z pewnością spodoba się wielu czytelnikom.

Dodaj komentarz